Naprawdę nie chcę iść na tą imprezę, ale obiecałam dziewczynom, że do nich dołączę.
Ale nie będę wcześniej.
___
Przejrzałam się w lustrze.
Założyłam coś prostego. Nie zostanę długo.
___
Przeszłam przez ulicę. Mogłam usłyszeć dudniącą muzykę.
Zapukałam do drzwi. Nikt nie otworzył.
Postanowiłam wejść.
___
- KAITLIN PRZYSZŁA!! - wrzasnęła Perrie sprawiając, że wszyscy zwrócili się w moim kierunku.
Świetnie.
Przewróciłam oczami.
Podeszłam do gangu. Siedzieli na kanapie.
- Ok, pojawiłam się. Czy teraz mogę iść? - powiedziałam bez emocji.
- Dopiero tu przyszłaś! - wykrzyknął Louis.
- Harry jest w kuchni, przygotowuje drinki. - powiedziała Eleanor wskazując w kierunku kuchni.
- Nie obchodzi mnie to. - wymamrotałam.
- Tak, obchodzi cię, a teraz idź z nim porozmawiać. - rozkazała popychając mnie w tamtą stronę.
I niebawem byłam twarzą twarz z Harrym.
____
- Hej, Kaitlin. - powiedział nalewając drinka.
- Hej. - mruknęłam.
Spojrzał na mnie.
- Mogę cię o coś zapytać?
Cóż, to nie będzie dobre.
- Jasne.
Harry's pov
- Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne. - odpowiedziała wpatrując się w podłogę.
- Ja i Eleanor rozmawialiśmy tydzień temu o tym, że chciała z jakiegoś powodu, byśmy zerwali.... Jakieś pomysły? - zapytałem.Wiem, że coś ukrywa, ale jej emocje pozostały takie same. Cały czas przygnębiona.- Nie. - odpowiedziała i udała się do wyjścia. Niech nie myśli, że odejdzie tak łatwo.
Złapałem ją za ramię.
- Co ukrywasz? - zapytałem bardziej sfrustrowany.
- Harry, nie ukrywam niczego. - odparła.
- Gówno prawda. - rzuciłem.
Nadal jej emocje się nie zmieniły, tak jakby jej to nie obchodziło.
- Powiedz mi. - prawie warknąłem.
- Nie mogę. - powiedziała ostro.
- Kaitlin. Chcę tylko wiedzieć. - oznajmiłem próbując się uspokoić.
- Nie, nie chcesz. - patrzyła na podłogę.
Nie widziałem niczego. Żadnych emocji. Sprawiało to, ze czułem się niedobrze.
- Nie wyjdziesz dopóki mi nie powiesz. - rzuciłem.
Kaitlin's pov
- Nie wyjdziesz dopóki mi nie powiesz. - rzucił.
Pieprzyć to. Szczerze, nie chcę wmawiać mu więcej tego gówna.
.
- Dobra, nie ma sprawy! Jeśli chcesz wiedzieć, to ci powiem! - krzyknęłam sprawiając, że w szoku zrobił krok do tyłu.
- To wszystko było udawane Harry! Wszystko. To był tylko plan, w którym miałam sprawić, że mnie polubisz, a potem miałam cię zranić, ok? To wszystko było kłamstwem! Wszystko!
Czułam, że moje policzki są gorące.
- Jesteś szczęśliwy? JESTEŚ TERAZ, KURWA SZCZĘŚLIWY?! - krzyknęłam sprawiając, że znowu się cofnął. Wyglądał na zranionego.
Ale ja nie czułam nic.
Rozejrzałam się. Wokół nas stał stłoczony cały gang i inni ludzie. Obserwowali nas.
Nie obchodziło mnie to.
- To wszystko było kłamstwem? - wyszeptał.
Wtedy, to we mnie uderzyło.
Nie, nie wszystko było kłamstwem.
Uspokoiłam się trochę.
- Harry, nie... - zaczęłam, ale nie pozwolił mi dokończyć.
- To wszystko było pierdolonym kłamstwem?! - powtórzył, ale głośniej.- Nie wszystko. - poprawiłam, ale jego wyraz twarzy pozostał taki sam.
- Przed chwilą powiedziałaś, że to wszystko było kłamstwem, Kaitlin! - krzyknął.
Cofnęłam się.
- Harry, ja... - przerwał mi.
- Nie, przed chwilą powiedziałaś, że to wszystko było kłamstwem! - krzyknął ponownie.
- Nie udawaj jakbyś na to nie zasługiwał! - odkrzyknęłam.
Wyglądał na zdezorientowanego przez tą uwagę.
- Jesteś Harry-pieprzony-Styles, myślisz, że możesz mieć każdą dziewczynę, jaką chcesz, wtedy ją kurwa rzucasz, bo z nią skończyłeś! Nie udawaj jakbyś na to nie zasługiwał! - wrzasnęłam.
- Wiesz co, Kaitlin? Ja rzeczywiście cię lubiłem, wielki błąd! - to było ostatnią rzeczą jaką powiedział, zanim wypadł jak burza z kuchni.
____
- Kaitlin, przykro mi, że to się wydarzyło. - powiedziała Eleanor kładąc rękę na moim ramieniu.
- Nie dotykaj mnie. - wymamrotałam i wybiegłam.
Harry's pov
Odpaliłem samochód i odjechałem do domu. Pieprzyć ją. Ona nic dla mnie nie znaczy.
I ma rację. Jestem Harry-pieprzony-Styles. Mogę mieć każdą dziewczynę, jaką chcę.
Ale teraz, nawet po tym ona jest jedyną dziewczyną, którą chcę.
Dlaczego to jest tak, kurwa skomplikowane?!
Kaitlin's pov
Dlaczego? Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego powiedziałam to w taki sposób? Dlaczego wszystko spieprzyłam?!
Lubiłam go, naprawdę, ale wszystko spieprzyłam!
On prawdopodobnie mnie teraz, kurwa nienawidzi.
Ja, kurwa siebie nienawidzę.
Rozejrzałam się po moim pokoju.
Ten image "niegrzecznej dziewczynki". Zaczęłam z niego rezygnować, ale teraz, ten image oznacza kim naprawdę jestem.
Zamieniłam się w tą sukę, przez Harry'ego.
Jak już mówiłam, wolałam swoje poprzednie wcielenie. PIEPRZYĆ TO!
To jest to, kim jestem teraz...
Muszę to przyznać, ale jestem cholernie przygnębiona.
Jestem powodem, dla którego moja siostra popełniła samobójstwo.
Zrujnowałam swoją szansę z chłopakiem, którego naprawdę lubię.
Moje życie już się spieprzyło.
Notatka
Więc, to koniec?
Melissie się to spodoba!
A co z Markiem?
Co się stanie z Kaitlin?
Harrym?
Ten rozdział trochę krótki, następny też taki będzie, więc szybko się pojawi.
Czytasz = miło, by było gdybyś skomentowała
- KAITLIN PRZYSZŁA!! - wrzasnęła Perrie sprawiając, że wszyscy zwrócili się w moim kierunku.
Świetnie.
Przewróciłam oczami.
Podeszłam do gangu. Siedzieli na kanapie.
- Ok, pojawiłam się. Czy teraz mogę iść? - powiedziałam bez emocji.
- Dopiero tu przyszłaś! - wykrzyknął Louis.
- Harry jest w kuchni, przygotowuje drinki. - powiedziała Eleanor wskazując w kierunku kuchni.
- Nie obchodzi mnie to. - wymamrotałam.
- Tak, obchodzi cię, a teraz idź z nim porozmawiać. - rozkazała popychając mnie w tamtą stronę.
I niebawem byłam twarzą twarz z Harrym.
____
- Hej, Kaitlin. - powiedział nalewając drinka.
- Hej. - mruknęłam.
Spojrzał na mnie.
- Mogę cię o coś zapytać?
Cóż, to nie będzie dobre.
- Jasne.
Harry's pov
- Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne. - odpowiedziała wpatrując się w podłogę.
- Ja i Eleanor rozmawialiśmy tydzień temu o tym, że chciała z jakiegoś powodu, byśmy zerwali.... Jakieś pomysły? - zapytałem.Wiem, że coś ukrywa, ale jej emocje pozostały takie same. Cały czas przygnębiona.- Nie. - odpowiedziała i udała się do wyjścia. Niech nie myśli, że odejdzie tak łatwo.
Złapałem ją za ramię.
- Co ukrywasz? - zapytałem bardziej sfrustrowany.
- Harry, nie ukrywam niczego. - odparła.
- Gówno prawda. - rzuciłem.
Nadal jej emocje się nie zmieniły, tak jakby jej to nie obchodziło.
- Powiedz mi. - prawie warknąłem.
- Nie mogę. - powiedziała ostro.
- Kaitlin. Chcę tylko wiedzieć. - oznajmiłem próbując się uspokoić.
- Nie, nie chcesz. - patrzyła na podłogę.
Nie widziałem niczego. Żadnych emocji. Sprawiało to, ze czułem się niedobrze.
- Nie wyjdziesz dopóki mi nie powiesz. - rzuciłem.
Kaitlin's pov
- Nie wyjdziesz dopóki mi nie powiesz. - rzucił.
Pieprzyć to. Szczerze, nie chcę wmawiać mu więcej tego gówna.
.
- Dobra, nie ma sprawy! Jeśli chcesz wiedzieć, to ci powiem! - krzyknęłam sprawiając, że w szoku zrobił krok do tyłu.
- To wszystko było udawane Harry! Wszystko. To był tylko plan, w którym miałam sprawić, że mnie polubisz, a potem miałam cię zranić, ok? To wszystko było kłamstwem! Wszystko!
Czułam, że moje policzki są gorące.
- Jesteś szczęśliwy? JESTEŚ TERAZ, KURWA SZCZĘŚLIWY?! - krzyknęłam sprawiając, że znowu się cofnął. Wyglądał na zranionego.
Ale ja nie czułam nic.
Rozejrzałam się. Wokół nas stał stłoczony cały gang i inni ludzie. Obserwowali nas.
Nie obchodziło mnie to.
- To wszystko było kłamstwem? - wyszeptał.
Wtedy, to we mnie uderzyło.
Nie, nie wszystko było kłamstwem.
Uspokoiłam się trochę.
- Harry, nie... - zaczęłam, ale nie pozwolił mi dokończyć.
- To wszystko było pierdolonym kłamstwem?! - powtórzył, ale głośniej.- Nie wszystko. - poprawiłam, ale jego wyraz twarzy pozostał taki sam.
- Przed chwilą powiedziałaś, że to wszystko było kłamstwem, Kaitlin! - krzyknął.
Cofnęłam się.
- Harry, ja... - przerwał mi.
- Nie, przed chwilą powiedziałaś, że to wszystko było kłamstwem! - krzyknął ponownie.
- Nie udawaj jakbyś na to nie zasługiwał! - odkrzyknęłam.
Wyglądał na zdezorientowanego przez tą uwagę.
- Jesteś Harry-pieprzony-Styles, myślisz, że możesz mieć każdą dziewczynę, jaką chcesz, wtedy ją kurwa rzucasz, bo z nią skończyłeś! Nie udawaj jakbyś na to nie zasługiwał! - wrzasnęłam.
- Wiesz co, Kaitlin? Ja rzeczywiście cię lubiłem, wielki błąd! - to było ostatnią rzeczą jaką powiedział, zanim wypadł jak burza z kuchni.
____
- Kaitlin, przykro mi, że to się wydarzyło. - powiedziała Eleanor kładąc rękę na moim ramieniu.
- Nie dotykaj mnie. - wymamrotałam i wybiegłam.
Harry's pov
Odpaliłem samochód i odjechałem do domu. Pieprzyć ją. Ona nic dla mnie nie znaczy.
I ma rację. Jestem Harry-pieprzony-Styles. Mogę mieć każdą dziewczynę, jaką chcę.
Ale teraz, nawet po tym ona jest jedyną dziewczyną, którą chcę.
Dlaczego to jest tak, kurwa skomplikowane?!
Kaitlin's pov
Dlaczego? Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego powiedziałam to w taki sposób? Dlaczego wszystko spieprzyłam?!
Lubiłam go, naprawdę, ale wszystko spieprzyłam!
On prawdopodobnie mnie teraz, kurwa nienawidzi.
Ja, kurwa siebie nienawidzę.
Rozejrzałam się po moim pokoju.
Ten image "niegrzecznej dziewczynki". Zaczęłam z niego rezygnować, ale teraz, ten image oznacza kim naprawdę jestem.
Zamieniłam się w tą sukę, przez Harry'ego.
Jak już mówiłam, wolałam swoje poprzednie wcielenie. PIEPRZYĆ TO!
To jest to, kim jestem teraz...
Muszę to przyznać, ale jestem cholernie przygnębiona.
Jestem powodem, dla którego moja siostra popełniła samobójstwo.
Zrujnowałam swoją szansę z chłopakiem, którego naprawdę lubię.
Moje życie już się spieprzyło.
Notatka
Więc, to koniec?
Melissie się to spodoba!
A co z Markiem?
Co się stanie z Kaitlin?
Harrym?
Ten rozdział trochę krótki, następny też taki będzie, więc szybko się pojawi.
Czytasz = miło, by było gdybyś skomentowała
Super !
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, w końcu mu powiedziała :-)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 / Juula :***
OdpowiedzUsuń