sobota, 22 marca 2014

Rozdział 31

- Jesteśmy po środku niczego Harry. - jęknęłam wyglądając przez szybę samochodu, patrząc na piaszczystą drogę i na otaczające nas drzewa.
Ukrył uśmiech.
- Jesteśmy na miejscu. - wyszeptał. Spojrzałam przed siebie.
Dok prowadził do krystalicznie błękitnego jeziora, które tak lśniło, że myślałam, że mam przede mną słońce.
- Harry, jest piękne. - powiedziałam otwierając drzwi auta i robiąc kilka kroków do przodu, by mieć lepszy widok.
- Nieprawdaż? - odparł owijając swoje ramię wokół mojej talii.
____
Leżeliśmy na piknikowym kocu w biało-czerwoną kratę i jedliśmy nasz lunch.
- Jaka historia kryje się za tym miejscem? - zapytałam kończąc moją kanapkę i spoglądając na błękitną taflę wody.
Przerwał jedzenie kanapki i popatrzył na mnie przez sekundę zanim odpowiedział.
-Mój tata zabierał tutaj mnie i moją siostrę każdej soboty. Tylko nasza trójka. Mama zawsze była w pracy. Spędzaliśmy tu cały dzień  pływając, łowiąc ryby, rozmawiając, a czasami nie robiąc absolutnie nic. - urwał, patrząc na jezioro.
- Co się stało z twoim tatą i siostrą? - wypaliłam i od razu tego pożałowałam.
Smutek pojawił się na jego twarzy.
- Harry, przepraszam, ja...
- Nie, jest ok. Zginęli w wypadku samochodowym trzy lata temu. - Widziałam jak jego oczy błyszczą, jakby chciał powstrzymać łzy. Przytuliłam się do niego.
- Przysiągłem sobie, że nigdy tutaj nikogo nie przyprowadzę, żeby to był mój mały sekret. - zaczął ponownie, przyciągając mnie do swojej piersi. - Ale wtedy poznałem ciebie... - urwał.
Nie mogłam na to poradzić, ale uśmiechnęłam się na jego ostatnie słowa.
- Chyba Harry ma swoją delikatną stronę. - dokuczyłam ciągnąc jego loki.
- Ty wydobywasz ze mnie wszystko, co najlepsze. - powiedział całując mnie delikatnie w czoło.
Siedzieliśmy tak przez godziny, rozmawiając, oglądając zachód słońca. Wreszcie wszystko się układa.
___
Znowu obudziłam się obok Harry'ego i nic nie mogłam na to poradzić, ale na sam jego widok się uśmiechnęłam.
Mój telefon leżący na komodzie zaczął dzwonić i szybko odebrałam połączenie, by głośny dzwonek go nie obudził.

*połączenie*
- Kaitlin, tu Ruby.
- Co tam?
- Cóż, ja i Niall pomyśleliśmy, by zaprosić ciebie i Harry'ego na podwójną randkę.
- Brzmi świetnie! Jak tam pomiędzy wami? To znaczy, musisz mi opowiedzieć, co zdarzyło się pomiędzy wami przez te dwa miesiące!
- Hahaha, ok. Spotkajmy się koło kina o 17.00, a potem możemy iść na obiad, ok?
- Ok, to do zobaczenia o 17:00.
*połączenie zakończone*

- Gdzie się wybierasz o 17:00? - zapytał niski zachrypnięty głos. Odwróciłam się by zobaczyć Harry'ego, który siedział na skraju łóżka.
Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
- Idziemy na podwójną randkę z Ruby i Niallem. - oznajmiłam siadając mu na kolanach.
- Brzmi fajnie. - powiedział szczerząc się.
____
Przejrzałam się w lustrze jeszcze raz.
- Wyglądasz ślicznie. - powiedział Harry stając za mną i owijając ramiona wokół mojej talii. Uśmiechnęłam się.
Ciągle było słychać dzwonek do drzwi.
- Mały gnojek. - narzekał Harry, gdy skierowaliśmy się do frontowych drzwi.
- Niall, gówniarzu przestań! - krzyknął, gdy wyszliśmy, Niall natychmiast przestał bawić się dzwonkiem. Zaczęłam się śmiać widząc wyraz jego twarzy.
- Chodźcie, bo spóźnimy się na film. - powiedziała Ruby.
Skinęliśmy i wskoczyliśmy do samochodu.
- Na jaki film idziemy? - zapytałam.
- "Krwawe Morderstwo".
____
- To był najgorszy film jaki widziałam, Niall. - podsumowałam wychodząc z kina.
- Taaa, był trochę do dupy. - zgodził się Harry.
- To gdzie idziemy coś zjeść? - zapytał nas Niall, gdy zaczęliśmy na niego wrzucać.
- Myśleliśmy, że masz już wszystko zaplanowane! - krzyknęłam na niego.
- Uuuups.
- Niall, jesteś idiotą. - jęknął Harry.
- Jestem blondynem, co tu dużo mówić. -  podsumował.
- Może pojedziemy do mojego domu i zamówimy pizzę? - zasugerowałam.
Wszyscy się zgodzili, więc pojechaliśmy.
____
- Żartujesz, prawda? - zapytała Ruby.
- Nie, ja i Niall zostaliśmy aresztowani za włamanie. - przyznał Harry.
- Wygląda na to, że nasi chłopcy mają kryminalną przeszłość. - szturchnęła mnie Ruby.
- Zagrajmy w "Nigdy nie...". - zasugerowałam wstając i wyjmując wódkę z barku.
- Jak w to się gra? - zapytał Niall, gdy wróciłam.
Dałam każdemu kieliszek i nalałam wódkę.
- Jeśli powiem, że nigdy nie zostałam aresztowana, to ty i Harry wypijacie kieliszek, co będzie oznaczało, że byliście aresztowani przynajmniej raz. Rozumiesz? - wyjaśniłam i każdy skinął głową.
- Okej, ja zaczynam. Nigdy nie... uprawiałam seksu.
Ruby wypiła dwa kieliszki, Niall trzy, a Harry zawahał się zanim nie wypił 10.
- Ja pierdolę, Harry ty dziwko! - krzyknęła na niego Ruby.
Siedziałam tam w szoku. Wiedziałam, że był playboyem, no ale człowieku, on był pieprzoną dziwką.
- Wooooow, czekaj! Ty jesteś dziewicą? - krzyknął Niall w moim kierunku. Moja twarz zalała się purpurą i skinęłam głową.
- Awwww, to słodko! - powiedziała Ruby uśmiechając się.
Harry tylko wpatrywał się w podłogę. I powinien, kurwa on był takim Facetem-Dziwką.
- Teraz ja! - krzyknął Niall.
- Ja nigdy nie... miałem przygody na jedną noc.
Harry zawahał się rozglądając dookoła i wypił pięć kieliszków.
- Kurwa Harry, myślę że powinieneś przystopować z piciem! - krzyknął Niall.
- Tak, koniec gry dla Harry'ego. - zgodziła się Ruby.
Tylko się na niego patrzyłam.
Nie chciał nawiązywać kontaktu wzrokowego.
Pieprzony Facet-Dziwka.
____
- Dzisiaj było fajnie, powinniśmy to powtórzyć! - krzyknęła Ruby, gdy razem z Niallem wychodzili.
O taak, fajne jest odkrywanie, że twój chłopak był dziwką.
Spojrzałam na Harry'ego, który odpłynął na kanapie, biedny dzieciak, wypił tyle, że nie mógł nie odpłynąć, ale powinnaś zobaczyć go wcześniej, był takim pieprzonym zwierzakiem, ale na szczęście dzięki alkoholowi zasnął.
____
Zeszłam rano po schodach. Wzięłam sygnalizator powietrzny, taśmę i zatyczki do uszu. Wiedząc, że on ma kaca, postanowiłam się zabawić.
Włożyłam zatyczki do uszu i taśmą klejącą zakleiłam sygnalizator powietrzny i szybko uciekłam na górę.
- CO JEST, KURWA?! - krzyknął i usłyszałam łomot.
Dupek pewnie spadł z kanapy.
Przeczekałam kilka minut dopóki sygnalizator powietrzny nie przestał trąbić.
- Kaitlin! - krzyknął, wyciągnęła zatyczki z uszu i podeszłam do balustrady.
- Taak? - zapytałam słodko.
- Co to kurwa było?! - krzyknął trzymając sygnalizator powietrzny w dłoni, a drugą ręką trzymając się za głowę, prawdopodobnie miał kaca.
- Może gdybyś nie był taką dziwką nie miałbyś kaca. - parsknęłam. Spojrzał na mnie.
- Kate, to było zanim ty się pojawiłaś. - próbował wyjaśnić. Nie chciałam tego słuchać.
- Ile razy używałeś tej wymówki? - warknęłam, schodząc na dół.
- Licząc jeszcze ten raz wychodzi... RAZ. - powiedział trzymając się za głowę, prawdopodobnie nadal słysząc trąbienie.
Poszłam do kuchni, nalałam mu szklankę wody i położyłam przed nim dwie tabletki Apapu.
- Dzięki. - wymamrotał. Stałam tam z rękami na biodrach.
- Kate, wiesz, że dla mnie jesteś inna niż wszystkie. - położył swoje ręce na moich biodrach, ale je odepchnęłam.
- Powinieneś już iść. - powiedziałam odwracając się od niego.
- Żartujesz sobie. - jęknął.
- Nie. - wyszeptałam do siebie idąc po schodach do mojego pokoju i zatrzaskując za sobą drzwi.
____
Wiedziałam, że był taki wcześniej, ale z jakiegoś powodu samo słuchanie o tym wciąż boli. Te jego jedno nocne przygody, wykorzystywanie dziewczyn, prawie o tym zapomniałam.
Jeśli myślałam, że jest doskonały, to nie mogłam się bardziej mylić.
Wręcz przeciwnie.

Notatka
Drama! Ale to dopiero początek.
Zastanawialiście się, gdzie jest Parker i jego kumple?
A co z matkę Kate?

Jeśli przeczytałaś, zostaw proszę komentarz :D



3 komentarze:

  1. Hahahahahahha pozdrowienia z podłogi! :)
    http://kochanie-masz-do-wyboru-zycie-albo-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, nie mogę przestać się śmiać... "on był takim Facetem-Dziwką" haha nie no nie mogę przestać się śmiać.. czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super ! Dostałam głupawki :D

    OdpowiedzUsuń