sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 7

Mój oddech przyspieszył, ale udawałam jakby to było nic. Louis otworzył drzwi pozwalając nam wejść. Cały jego "gang" czekał na nas.
- Louis, mówiłam żebyś nie przyprowadzał tu księżniczki. - jęknęła Eleanor.
Zignorowałam to. Hejterzy będą hejtować, a dziwki będą dziwkami.
- Usiądź skarbie - Harry poklepał miejsce obok niego na kanapie.
Ruby mnie trąciła. Przewróciłam oczami i usiadłam.
On owinął swoje ramie wokół mnie, a ja go nie strąciłam.
Uśmiechnął się.
- Więc Kate, powiedz nam, ile trzeba dawkować, żeby tak szybko z grzecznej dziewczynki stać się złą? - zapytała Perrie odkładając telefon.
- Stajesz się zmęczona tym naciskiem wszystkich wokół. - powiedziałam bez emocji.
- Naprawdę? I to dzieję się tak szybko? - włączyła się Danielle.
- Gówno się dzieje. - odpowiedziałam.
- Cóż księżniczko, ja, na przykład, uważam, że to jest tylko akt. - powiedziała Eleanor.
- Wierz, w co chcesz, to i tak nie zmieni tego gówna. - rzuciłam.
Już miała coś powiedzieć, gdy powstrzymała ją Danielle.
- Ona nie jest tego warta. - powiedziała, przyglądając mi się.
Chłopaki wyglądali, jakby się dobrze bawili.
- Cokolwiek - mruknęłam.
- Chodźmy, zostawimy Harry'ego ze swoim projektem. Nie potrzebujemy tu fałszywej suki. - powiedziała Perrie wstając.
- Och, po prostu się zamknij. - mruknęłam.
- Co ty kurwa mówisz? - zapytała Perrie podchodząc bliżej.
- Myślę, że obie wiemy, co powiedziałam. - odparłam.
- Suka, właśnie próbuje zachować twarz. - powiedziała Danielle również podchodząc.
- Ok, panie, spróbujmy to rozwiązać. - wtrącił Liam stając między nami.
- Dlaczego? Walki lasek są gorące. - powiedział Niall.
Spojrzałam na Harry'ego. Wyglądał na kompletnie zszokowanego.
- Chodź Ruby. Idziemy. - oznajmiłam chwytając torbę i wychodząc.
- Cholera, dziewczyno! - krzyknęła Ruby, gdy wyszłyśmy. Ja się tylko uśmiechnęłam.
Nigdy nie sądziłam, że bycie zła będzie takie zabawne.
- Idę do domu. - powiedziała zwracając się w kierunku, którym mieszkała. Skinęłam głową, a ona odeszła.
Przechodziłam przez ulicę, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.
Odwróciłam się,
Harry.
- Atmosfera tam się podgrzała. - powiedział.
- Chyba tak - odparłam zwalniając uścisk.
- Nigdy nie sądziłem, że zobaczę, jak grzeczna dziewczynka staję się zła. - powiedział uśmiechając się.
- Grzeczne dziewczynki są złymi dziewczynkami, które po prostu nie dają się złapać. - powiedziałam zanim przeszłam przez ulicę.
Poszedł za mną.
- Potrzebujesz czegoś? - zapytałam zirytowana.
- Faktycznie. Potrzebuję twojego numeru. - opowiedział.
- Nie - powiedziałam otwierając drzwi do domu.
Ale on je zamknął.
- To nie było pytanie. - odparł zdenerwowany.
Sięgnęłam do torby i wyjęłam czarny marker "Sharpie" i napisałam mu mój numer na ramieniu.
Uśmiechnął się.
- Coś jeszcze? - zapytałam zirytowana.
- Nie, na razie wszystko. - powiedział odchodząc.
Ten dzieciak jest cholernie wytrwały.
Weszłam do środka i poszłam do mojego pokoju. Odrobię pracę domową przed pójściem spać. Właściwie, nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia w szkole.
Obudziłam się dzięki dzwonieniu budzika, który dała mi mama. Lepszy niż zasrane budzenie przez Jessicę.
Wstałam i ubrałam się w strój na dziś. Podobał mi się ten  makijaż. Zawsze związuję moje włosy (jeśli tego nie zauważyłaś), bo po prostu tak lubię.
Zeszłam po schodach, a moja mama jęknęła.
- Co Jessica zrobiła mojemu biednemu dziecku. - mruknęła.
Zignorowałam to i usiadłam obok Jess przy stole. Nie powiedziała ani słowa.
Po śniadaniu złapałam plecak i wsiadłam z nią do auta.
Jazda samochodem była bardzo cicha.
Co się z nią dzieje?
________
Gdy zaparkowałyśmy przed szkołą wysiadłam z samochodu. Czułam na sobie kilka spojrzeń, ale je zignorowałam. Spojrzałam na Harry'ego siedzącego ze swoim "gangiem", z pewnością mnie zauważył.
Mrugnęłam do niego i weszłam do środka.

Harry's pov
Stary! Ta dziewczyna mnie nakręca! Mówię poważnie!
- Cholera! Zgaduję, że to wczoraj nie było tylko fuksem. - powiedział Niall.
- Chyba nie. - mruknąłem.
Musiałem znaleźć sposób, aby ta dziewczyna była moja.

Kaitlin's pov
Dzisiaj jest lepiej. Aż tyle osób się nie gapi. Ludzie chyba zaczęli mnie akceptować w jakimś sensie.
Dziwne.
Ruby i ja postanowiłyśmy, że będziemy mu dawać sprzeczne sygnały.
To będzie dobre.
___
- Ok, gdy wejdziemy i staniesz z nim twarzą w twarz zaczniesz stamtąd. - powiedziała Ruby.
Skinęłam głową i czekałam, aż przyjdzie Harry. Kiedy już to zrobił wstałam nonszalancko i do niego podeszłam. Czułam mordercze spojrzenie Melissy, ale nie obchodziło mnie to.
- Hej. - powiedziałam zbliżając się do niego.
- Hej księżniczko. - odpowiedział zadowolony z mojej obecności.
- Zdecydowałam, że usiądę z wami. - powiedziałam kładąc rękę na biodrze.

Harry's pov
- Zdecydowałam, że usiądę z wami. - powiedziała.
Czas grać trochę trudnego do zdobycia.
- Nie. - powiedziałem uśmiechając się i odchodząc.
Ale ona natychmiast była obok mnie.
- To nie było pytanie. - odparła również się uśmiechając.
Kurwa. Ona właśnie pokonała mnie w mojej własnej pieprzonej grze!
- Kto ją zaprosił? - jęknęła Eleanor.
- Zaprosiłam siebie samą. - parsknęła i usiadła,
- Nie jesteś głodna dzisiaj księżniczko? - zapytał Louis.
- Nie. - odpowiedziała.
- Hej, idziemy na imprezę w sobotę. - powiedziałem patrząc na nią. Jej oczy skierowane były na Melissę, która mordowała ją wzrokiem.
- Czy ty mnie zapraszasz, czy informujesz mnie o tym? - zapytała odwracając się w moją stronę.
- Zapraszam. - odpowiedziałem chichocząc.
- Dlaczego ją zapraszasz?! - wykrzyknęła Perrie.
Kate spojrzała na Perrie i na mnie.
- Przyjdę. - powiedziała uśmiechając się.
____
Reszta lunchu minęła spokojnie.
Nie mogłem nie zauważyć Melissy. Była wściekła? Zazdrosna? Kto wie. Nie mogę zrozumieć tej laski.

Kaitlin's pov
Lunch był zabawny. To jest dziwne. Nie udawałam wcale. To wszystko, to byłam ja. I podoba mi się to.
Wyszłam ze szkoły szukać samochodu mojej siostry.
Pojechała.
Co jest kurwa?!
Przy drzewie zauważyłam Parkera zaciągającego się papierosem.
- PARKER! - krzyknęłam podchodząc do niego. Uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- W czym mogę ci pomóc? - zapytał.
- Widziałeś moją siostrę? - zapytałam przechodząc do sedna.
- Ta, odjechała minutę temu. - powiedział.
Ona chyba ma mnie w dupie.
- Kurwa - wymamrotałam.
- Mogę cię podwieźć jeśli chcesz. - zaproponował.
Rozejrzałam się i zobaczyłam Harry'ego.
Patrzył na nas i wyglądał na trochę zdenerwowanego.
Idealnie.
- Pewnie, byłoby świetnie. - odpowiedziałam uśmiechając się.
Skinął głową i udaliśmy się do jego samochodu.
Po raz ostatni spojrzałam na Harry'ego.
Rany, wyglądał na wściekłego.

Harry's pov
- Z kim Kaitlin rozmawia? - zapytał Liam podchodząc do mnie.
- Dzieciak Parker. Jest w ostatniej klasie. - odpowiedziałem nie odrywając od nich oczu.
Po chwili wsiadła do jego samochodu.
- To chyba żart. - wymamrotałem.
Ta dziewczyna była popieprzenie dziwaczna.

Kaitlin's pov
To była cicha jazda. Kiedy dotarliśmy do mojego domu, chciałam wysiąść, ale drzwi zostały natychmiast zamknięte.
- Co do cholery? - mruknęłam.
Odwróciłam się do Parkera.
- Co powiesz na to, żeby iść do mnie? - zapytał z uśmiechem.
- Co powiesz na nie? - odpowiedziałam próbując otworzyć drzwi, ale on chwycił mnie za rękę.
- Chodź kochanie. Zabawmy się trochę.  -powiedział.
- Puść mnie! - krzyknęłam próbując wydostać się z jego uścisku, ale on go tylko zciaśnił.
- No dalej, bądźmy niegrzeczni. - powiedział chwytając moją głowę i zmuszając mnie, żebym go pocałowała.
Był silny. Nie mogłam z nim walczyć.

Harry's pov
Louis zawiózł mnie do siebie.
Zatrzymaliśmy się i zauważyłem samochód Parkera nadal stojący obok domu Kate.

Notatka:
Jak myślisz, co się stanie?
Co zrobi Jessica?












2 komentarze: