poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 8

Przyjrzałem się bliżej.
- O kurwa. - wymamrotałem.
- Co? - zapytał Louis.
- Ja pierdolę oni mają sesję obściskiwania w samochodzie! - krzyknął patrząc tam gdzie ja.
Cicho podszedłem bliżej.
Myślę, że ona próbuję wydostać się z jego uścisku.
Zapukałem do okna, a on od razu spojrzał w górę. Gdy tylko to zrobił ona próbowała wydostać się z samochodu.
- Nie skończyłem z tobą ty suko! - krzyknął.
Ja natychmiast uderzyłem w szybę.

Kaitlin's pov
- Nie skończyłem z tobą ty suko! - krzyknął Parker.
Po chwili odłamki szkła wleciały do środka samochodu.
Harry.
Szkło poleciało prosto na mnie.
Próbowałam wydostać się z samochodu, ale skrzywiłam się z bólu. Właśnie wtedy otworzyły się drzwi samochodu i Harry mnie podniósł. Pomógł mi stanąć na własnych nogach.
- Dzięki. - mruknęłam. Skinął głową.
- Czy możesz mi pomóc oczyścić się z tego szkła? Moja mama wpadłaby w szał, gdyby mnie zobaczyła. - powiedziałam próbując zdjąć z siebie kujące kawałki.
Harry popatrzył zmartwiony, ale zwrócił swoją uwagę z powrotem na Parkera.
- Jasne, poczekaj. - powiedział.
Wrócił na stronę kierowcy, gdzie siedział Parker. Bardzo mocno krwawił, ale nie wahał się odjechać.
Nie mogę uwierzyć, że to właściwie był mój pierwszy pocałunek. Z NIM!
- Pieprzony drań! - krzyknął Harry w kierunku odjeżdżającego samochodu.
Wtedy przybiegł Louis.
- Co się tu kurwa stało?! - wrzasnął.
- To długa historia. - wymamrotałam.
On i Harry pomogli mi w jego domu. Reszta "gangu" się gapiła.
___
- Auć! - krzyknęłam, gdy Harry wyciągnął ostatni kawałek szkła z mojej nogi.
- Wszystkie. - mruknął wyrzucając kawałki szkła do kosza.
- Dzięki. - wymamrotałam zeskakując z blatu.
Skierowałam się do salonu, ale mnie zatrzymał.
- Nie myśl, że dostaniesz mnie tak łatwo. - powiedział przyciągając mnie do siebie.
- Nie myśl, że nie zauważyłem, że grasz trudno dostępną. - wyszeptał mi do ucha.
- Więc jesteś mądrym chłopcem. - odszeptałam.
Podniósł mnie, posadził z powrotem na blacie i podszedł tak blisko, jak to tylko możliwe.
- Pragnę cię. - wyszeptał pochylając się, by mnie pocałować.
Nie zatrzymałam go.
Jego usta zderzyły się z moimi.
Przygryzł moją dolną wargę, a ze mnie uciekł jęk.
- Podoba ci się? - wyszeptał z powrotem złączając swoje usta z moimi i językiem prosząc o wejście.
Wpuściłam go.
Czułam się niesamowicie.
Ale oderwałam się od niego. Wiedziałam, że nie mogę od razu dać mu tego czego chce. Miałam się z nim bawić. Zamieszać w jego głowie.
- Wiesz, że nie musiałaś zmieniać się w złą dziewczynkę? Myślę, że ty zawsze byłaś gorąca. - powiedział próbując mnie znów pocałować, ale się odsunęłam.
- Szczerze mówiąc początkowo byłam przeciwna tej przemianie. Ale całkiem to lubię. - oznajmiłam zeskakując z blatu i stając tuż przed nim. Byłam niska, więc sięgałam mu tylko do klatki piersiowej.
- Naprawdę? Dlaczego? - zapytał patrząc na mnie i przygryzając swoją wargę.
- Bo nie muszę być taka sztywna, taka uprzejma i taka nudna. - odpowiedziałam mając zamiar go wyminąć.
- Pozwól, że coś ci powiem. - odrzekł przyciągając mnie z powrotem do siebie.
- Teraz, gdy jesteś w tym nowa, powinienem ci powiedzieć, że złe dziewczynki robią złe rzeczy. - powiedział wkładając ręce pod moją koszulkę. Wyjęłam je. Nie będę uprawiać z nim seksu.
- Do zobaczenia jutro. - powiedziałam zanim weszłam do salonu.
Harry poszedł za mną.
- Jak tam twój projekt Harry? - zapytała Danielle.
Dlaczego oni ciągle mówią o jakimś projekcie?
Zignorowałam ją i podeszłam do drzwi.
Nie zdawałam sobie sprawy jak późno było. Była 17:30.
Weszłam do domu i cicho zamknęłam za sobą drzwi.
- Kaitlin Jane, gdzie ty byłaś? - zapytała mama tupiąc nogą.
- Z kolegami. - mruknęłam wchodząc po schodach.
- Powiedz mi, co robiłaś przedtem. - warknęła.
Zatrzymałam się.
- Jessice pozwalasz robić te rzeczy. - powiedziałam odwracając się do niej.
- Ty nie jesteś Jessica, ty jesteś moją małą dziewczynką. - powiedziała krzyżując ręce.
- Mamo, ja nie jestem twoją małą dziewczynką. - parsknęłam.
- Gdzie jest moja mała księżniczka, zawsze ubierająca się w sukienki i mówiąca grzecznie i uprzejmie. - powiedziała łagodnie.
- Ona zmęczyła się byciem idealną! - krzyknęłam.
- I nie nazywaj mnie księżniczką. - dodałam zanim pobiegłam po schodach.
Miałam iść do swojego pokoju, gdy usłyszałam płacz dochodzący z pokoju Jessici.
Powoli podeszłam do drzwi i weszłam bez pukania.
Duży błąd.
- Wynoś się! - wrzasnęła. Łzy spływały po jej twarzy.
- Jess, ja-
- TERAZ! - przerwała mi.
- Nie odejdę, jeśli nie powiesz mi dlaczego płaczesz. - powiedziałam podchodząc bliżej.
- To wszystko TWOJA WINA, pani IDEALNA. To mnie zabija! - krzyczała.
Zbiło mnie to z tropu, ale pozwoliłam jej dokończyć.
- Mama bardziej lubi CIEBIE, Peter bardziej lubi CIEBIE, TY jesteś lepsza w szkole i  w nawet w MOIM stylu wyglądasz lepiej ode MNIE! - wrzeszczała. - Powinnam cię nienawidzić. - mruknęła.
Byłam w szoku.
- TERAZ WYJDŹ! - krzyknęła.
Nie wahałam się. Potrzebowała spokoju. Nie mam jej tego za złe.
Poszłam do mojego pokoju i odrobiłam lekcje. Trwało to dłużej, niż się spodziewałam. Mój umysł ciągle się rozpraszał.
_______
Obudziłam się i szybko ubrałam się w to do szkoły.
Gdy schodziłam po schodach usłyszałam trzaskanie drzwi frontowych.
- Co to było? - zapytałam siadając w kuchni, by zjeść śniadanie.
- Twoja siostra. - powiedziała mama pocierając skronie.
- Daj jej spokój. - wymamrotałam.
- Słucham? - zapytała krzyżując ręce.
- Powiedziałam: daj jej spokój. - rzuciłam jedząc tosty i jajka.
Mama wróciła do swojego pokoju mrucząc coś o swoich okropnych dzieciach.
Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to w tej chwili.
Wyrzuciłam resztę mojego śniadania i poszłam do szkoły.
______
Usłyszałam pisk zatrzymującego się samochodu.
Parker.
- Kurwa. - powiedziałam zanim zaczęłam uciekać.
On jechał za mną.
______
Nie wiem jak długo biegłam zanim się zatrzymałam.
I gdy tylko to zrobiłam on wysiadł z samochodu.
- Pozwól zakończyć to, co zaczęliśmy. - powiedział przyszpilając mnie do ceglanej ściany.
- Dotknij mnie, a przysięgam... - jego ręka zderzyła się z moim policzkiem.
AUĆ!
Skrzywiłam się z bólu.
- Zamknij się suko! - krzyknął napierając na mnie.
- ZOSTAW MNIE! - wrzasnęłam wijąc się w jego silnym uścisku.
Chwycił mnie za włosy, ale po chwili je puścił.
Słyszałam jak płacze z bólu.
Odwróciłam się, by zobaczyć jak Harry tłucze go na kwaśne jabłko.
Podeszli do mnie Zayn i Louis i pomogli wstać.
- Dzięki. - powiedziałam.
Skinęli głowami i zaprowadzili do samochodu Louis'a. Dziewczyn nie było, więc było dużo miejsca.
Po kilku minutach wrócił Harry.
- Wszystko w porządku? - zapytał skanując moją twarz.
- Tak. - mruknęłam.
Louis kierował, Liam usiadł z przodu, więc Zayn, Niall, Harry i ja musieliśmy ściaśnić się z tyłu.
Reszta jazdy była cicha, z wyjątkiem chwili, gdy omawiali jak powinni zabić Parkera.
Gdy zatrzymaliśmy się przed szkołą wyskoczyłam z samochodu. Zostało pięć minut do rozpoczęcia lekcji.
Podbiegła do mnie Ruby.
- Co ci się stało?! - zapytała dotykając mój policzek.
Był tam prawdopodobnie odcisk ręki.
- Długa historia. - powiedziałam wchodząc do budynku.
Zapominając o Harry'm i jego przyjaciołach.

Notatka:
Gif dla wrzasków Jessici na siostrę:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz