środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 10

Zerwałam się z łóżka, gdy drzwi mojej sypialni uderzyły o ścianę.
- TY DZIWKO! - krzyknęła Jessica stając w nogach mojego łóżka.
- Co ja, do cholery zrobiłam?! - zapytałam przesuwając się na krawędź łóżka.
- Twój znajomy pobił Parkera! Teraz nie może zrobić imprezy, bo jest obolały! - krzyczała.
- Nie wiesz co on zrobił! - powiedziałam w obronie Harry'ego.
- Nie obchodzi mnie to! TY WSZYSTKO ZEPSUŁAŚ!! - krzyknęła mi prosto w twarz.
Spuściłam z tonu. Może nie byłam już tą przestraszoną małą księżniczką, ale wciąż bałam się swojej siostry.
- To nie moja wina. - prawie szeptałam.
- TO ZAWSZE JEST TWOJA WINA! TY NISZCZYSZ MI ŻYCIE! - wrzasnęła.
Już miałam coś powiedzieć, ale ona pokręciła głową i już była przy drzwiach.
- Nienawidzę cię. - powiedziała zanim zatrzasnęła drzwi.

No kurwa.
To się właśnie wydarzyło.

Jessica i ja toczyłyśmy wiele walk, ale teraz była na mnie naprawdę wkurzona. Nie mogłam nawet wyjaśnić, co zrobił Parker.
I tak by ją to nie obchodziło.
Pokręciłam głową.
Mam na myśli, że Jessica zawsze była trochę niestabilna.
Jęknęłam i spojrzałam na zegarek.
13:00
Cholera. Spałam do późna.
Nie byłam głodna, więc wskoczyłam pod prysznic.
Założyłam bluzę, nie będę tak wcześnie zakładać stroju na imprezę.

- JESSICA, POWIEDZIAŁAM NIE! - krzyknęła moja matka.
- TO NIE JEST TWOJA DECYZJA! - odkrzyknęła Jessica.
- Powiedziałaś, że impreza została odwołana. - powiedziała moja mama.
Mogłam stwierdzić, że najwyraźniej stara się być spokojna.
- BO ZOSTAŁA! Parker po prostu musi ze mną porozmawiać. - odwarknęła.
- Wiesz co, dobra, rób co chcesz! Ja zupełnie straciłam kontrolę w tej rodzinie. - powiedziała mama.
Trzasnęły frontowe drzwi.

Napisała do mnie Ruby. Zamierzała przyjść, żebyśmy mogły przygotować się na imprezę.
Nie czekałam długo.
- Ok, musisz wyglądać gorąco, żeby zdobyć Harry'ego. - oznajmiła przeszukując moją szafę.
- Ruby, myślisz, że można to zrobić? - zapytałam.
- Co? - odparła patrząc na mnie.
- No wiesz... złamanie serca łamaczowi serc. - powiedziałam.
- Kochanie, możesz i zrobisz to. - oznajmia odwracając się do mojej szafy.
- Przyniosłam kilka rzeczy dla ciebie na wypadek, gdy nic nie znajdę. - powiedziała tracąc nadzieję, że coś znajdzie w mojej szafie i wyciągnęła ubrania z torby.
- Załóż to. - powiedziała rzucając mi ubrania.
Zebrałam te ubrania z podłogi i poszłam się przebrać.
- Usiądź. - rozkazała, jak wyszłam z łazienki. - Zakręcimy twoje włosy. - oznajmiła wyciągając lokówkę.
Cholera, ona ma wszystko.
- Miałam zamiar iść tak. - powiedziałam wskazując na mów koński ogon.
- Nie dzisiaj. - odpowiedziała.
Westchnęłam i usiadłam na krześle.
Czy wiesz jak DŁUGO to trwało na moich długich włosach?!
Potem zrobiła mi makijaż i była już 15:30.
- Muszę się szybko przebrać. - oznajmiła i pobiegła do łazienki.
Zastanawiałam się nad tym jak to miało zadziałać.
Gdy Ruby wyszła, razem stanęłyśmy przed lustrem.
Spojrzałam w dół, na moje ubranie, zdecydowanie wyglądałam inaczej.
Ale nie wiem czy to zadziała.
- Dasz sobie radę. - powiedziała Ruby klepiąc mnie po ramieniu zauważając moją niepewność.
Westchnęłam i kiwnęłam głową.
- 16:00, czas, żeby już iść. - powiedziała uśmiechając się.
Skinęłam głową i zeszłyśmy po schodach.
- Umm mała miss, gdzie idziesz? - zapytała moja mama pojawiając się w korytarzu.
- Impreza, druga strona ulicy. - odpowiedziałam wskazując w tamtym kierunku.
- Nie tak, tak nie pójdziesz. - powiedziała surowo.
- Właściwie, to pójdę. - powiedziałam, przed otwarciem drzwi wychodząc i zostawiając ją w szoku.
Dumnie udałyśmy się z Ruby do domu Louis'a.
Zasada 1 bycia "złą dziewczynką" - zawsze mieć pewność, że jest się gorącą laską.
(Ruby mnie nauczyła)
Zapukałam do drzwi i otworzyła Eleanor.
- Nie wyglądasz nawet w połowie jak zła księżniczka. - powiedziała pozwalając mi wejść.
- Księżniczka jest tutaj - krzyknęła.
Głowa Harry'ego wystrzeliła z jego miejsca na kanapie.
- Wow. - powiedział lustrując mnie wzrokiem.
A wtedy spojrzał za mnie.
- Dlaczego ją przyprowadziłaś? - zapytał zirytowany.
- Bo miałam na to ochotę. - warknęłam.
To sprawiło, że na jego twarzy pojawił się krzywy uśmieszek.
- Chodź za mną. - powiedział wstając i chwytając mnie za rękę.
- Może ja nie chcę. - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Nie pytałem, czy chcesz. - powiedział ciągnąc mnie przez korytarz.
Zatrzymał się, gdy doszliśmy do drzwi. Otworzył je i wpuścił mnie do środka.
Zdecydowanie był to pokój Louis'a.
Zatrzasnął drzwi i mnie do nich przypiął.
- Będziesz moja tej nocy. - wyszeptał mi do ucha.
Ok, może jednak nie będzie tak trudno.
- O co dokładnie mnie pytasz? - zapytałam z uśmiechem.
- Chcę, żebyś była moja. Czy to nie jasne? - powiedział również się uśmiechając.
- Tylko dzisiaj w nocy czy-
- Nie tylko tej nocy. - oznajmił i zderzył swoje usta z moimi.
- Może ja nie chcę. - powiedziałam zdyszana odrywając się od niego.
- To nie było pytanie. - odpowiedział śmiejąc się trochę.
- Musisz przestać. - powiedziałam przygryzając wargę.
Chciał coś powiedzieć, kiedy muzyka zaczęła dudnić.
- Powinniśmy wrócić. - oznajmiłam mając zamiar otworzyć drzwi.
Zatrzymał mnie.
- Nikt nie powiedział, ze musimy. - powiedział ochrypłym głosem.
Dawaj Kaitlin. Musisz się nim zabawić. Przypomniałam sobie.
Otworzyłam drzwi i wróciłam do salonu, gdzie muzyka głośno dudniła, a Niall ustawiał przekąski.
Rozejrzał się i mrugnął do mnie.
Właśnie wtedy zza mnie wyszedł Harry i Niall wrócił do tego, co robił.
On owinął swoje ręce wokół mojej talii i pocałował mnie w szyję.
Odsunęłam się.
- Jesteś moja, pamiętasz? - powiedział uśmiechając się.
Przewróciłam oczami.
- Ona już jest twoja, Harry?! - krzyknęła Perrie z jej miejsca na kanapie obok Zayna.
Uśmiechnął się.
- Tak. - odpowiedział.
Ruby była na drugiej kanapie. Wyraz jej twarzy był bezcenny.
Skinęła bym podeszła do niej.
- Cholera, dziewczyno, pracujesz szybko. - wyszeptała mi do ucha.
- Tak naprawdę, to nic nie zrobiłam. - przyznałam się zanim odeszłam.
- Louis, przycisz muzykę, nie słyszę własnych myśli! - krzyknął Liam.
Sprawiło to, że Louis ją pogłośnił.
- Sory, ale cię nie słyszę! Muzyka jest za głośno! - odkrzyknął.
Liam tylko przewrócił oczami.
Wkrótce wystarczająco dużo ludzi zaczęło się gromadzić w salonie.
- Chcesz napój? - Niall krzyknął do mnie przez muzykę.
Pokręciłam głowa na nie.
Nie wiedziałam, że miał go już w swoich dłoniach.
- Trzymaj. - powiedział podsuwając mi go.
Wzięłam od niego napój.
Zgubiłam Harry'ego w tym tłumie ludzi. Ale kogo to obchodzi. Misja na dzisiejszą noc wykonana.
Wzięłam łyk mojego drinka.
Oghhh...
Skończyłam pić i wyrzuciłam kubek.

Znajome ciało górowało nade mną.
- Chodź ze mną. - powiedział chwytając moją rękę.
Zaciągnął mnie do pokoju, w którym byliśmy wcześniej.
Zatrzasnął drzwi i znów zderzył się z moimi ustami.
Nie będę kłamać, znakomicie całował.
Ten pocałunek był bardziej gorący i agresywny.
W jakiś sposób znaleźliśmy się na łóżku Louis'a.
Bez przerwania pocałunku.
Sięgnął do końca mojej koszulki.
Natychmiast złapałam go za rękę.
Roześmiał się.
- No dalej. - powiedział bez tchu.
Nie zrobię tego.
Usiadłam na łóżku, twarzą do niego.
Nie mogę mu na to pozwolić. Muszę sprawić, że się we mnie zakocha. Teraz próbuje mnie użyć jako zabawki seksualnej.
Zeszłam z łóżka.
- Co robisz? - zapytał, gdy doszłam do drzwi.
- Nie jestem tą dziewczyną, która robi to gówno tak szybko. - powiedziałam i zostawiłam go w pokoju Louis'a.

Harry's pov
Cholera, ta dziewczyna była uparta.
Miała rację. Nie była, jak inne dziewczyny. Była inna.
Ale to nie zmienia faktu, że jej pragnąłem. A ja zawsze dostaję to, czego chcę.
Poszedłem za nią do salonu. Obserwowałem ją z daleka.
Podeszła do Ruby, która piła z kilkoma znajomymi i powiedziała coś do niej.
Potem poszła w kierunku drzwi.
Cholera, ona wychodziła.
Ale jest w porządku. Wszystko, co dobre przyjdzie z odrobiną cierpliwości. Jeśli wiesz, co mam na myśli.

Kaitlin's pov
Wyszłam stamtąd.
Czekaj, gdzie ja teraz mam się umówić z Harrym?
Jestem zdezorientowana. Ughhh pieprzony Niall i jego alkohol.
Pokręciłam głową i przeszłam na drugą stronę ulicy do mojego domu.
Było około 23:00.
Cicho weszłam i udałam się na górę.
Zobaczyłam Jessicę czekającą na mnie przy moich drzwiach.
- Wejdź do środka! - powiedziała surowo otwierając drzwi.
Kurwa. Była wściekła.
Włączyłam światło, a ona powoli i cicho zamknęła drzwi.
- TY PIEPRZONA DZIWKO! - wrzasnęła.
- Co do cholery teraz zrobiłam?! - krzyknęłam wyrzucając ręce w powietrze.
- Tego właśnie chcę się dowiedzieć! Parker powiedział, że nie chce być ze mną, wiedząc, że mam popieprzoną szaloną dziwkę jako siostrę! - krzyknęła podchodząc bliżej.
Gdy ona robiła krok, ja się cofałam.
- Ja nic nie zrobiłam! - warknęłam.
- Ty głupia suko! Dlaczego próbujesz zniszczyć mi życie?! - krzyczała.
- Jessica, ja-
- NIE! DARUJ SOBIE! Jedyną osobą, która myślała o mnie, nie mówiąc już o troszczeniu się o mnie, był tata. - warknęła.
Drzwi od sypialni otwarły się.
Mama.
- Co tu się dzieje?! - zapytała krzyżując ręce.
- Twoja pieprzona księżniczka niszczy mi życie! - krzyknęła Jessica.
- Wątpię, że po tym jak ją zmieniłaś, na taką jaka teraz jest. - rzuciła mama.
Teraz już nie było pomiędzy Jessicą, a mną, ale pomiędzy Jessicą, a mamą.
Najlepsze jest to, że w moim pokoju.
- Nie zrobiłam tego dla niej! Ona robi to, żeby bawić się sercami facetów. - warknęła.
- Wiesz Jessica, że to bzdura. Twoja siostra ma więcej klasy niż ty. - odcięła się.
Kurwa, one walczyły o mnie.
- Wystarczy, że ty myślisz, że ona nie może zrobić niczego złego! Jest aniołem zesłanym z nieba! Jest IDEALNA! - krzyknęła Jessica wyrzucając ręce w powietrze.
- Uważaj jak do mnie mówisz, Jessica. - ostrzegła mama.
- NIE, nie zasługujesz na szacunek z mojej strony! Nie zasługujesz na żaden szacunek! Nie obchodzę cię. Obchodzi cię tylko twoja grzeczna Kaitlin! - wrzasnęła.
- Przestań Jessica! kocham cię tak samo! - powiedziała mama.
- Ty nie rozumiesz! Tylko tata rozumiał! A po jego śmierci utknęłam tu z tobą! Dlaczego to nie mogłaś być ty, a nie on! - wrzasnęła, poszła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami.
Ałć. To musiało boleć.
Mama stała przez chwilę oszołomiona.
- Mamo-
- Niech tak będzie. Ona jest po prostu wściekła. - powiedziała przerywając mi.
Powoli wyszła z mojego pokoju. Wyszła i zamknęła za sobą drzwi.
Cóż, jest zajebiście świetnie.

Notatka:
To, co Kaitlin myślała, gdy Jessica krzyknęła na nią po raz drugi.






5 komentarzy:

  1. Świetnie <33 Zapraszam do mnie http://yoursure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Przeczytałam tylko ten jeden rozdział ale spodobało mi się :)
    Bardzo fajnie piszesz^^ Podoba mi się pomysł, jak i wyglad całego bloga. SUPER!
    Nicol <3
    Zapraszam do siebie ;)
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ?kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń