niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 28

W rozdziale mogą pojawić się wulgaryzmy. Czytasz na własną odpowiedzialność!! :D
Rozdział niesprawdzony, mogą być błędy ortograficzne xD

- Wiesz, że ja i twoja siostra mieliśmy umowę? Jeśli ona popełniłaby samobójstwo, to ja miałem obiecać, że cię nie skrzywdzę. - potarł ostrze noża.
Moja siostra. Była tutaj.
Wspomnienia wlały się w moją głowę.

"- Powiedziałaś, że impreza została odwołana. - powiedziała moja mama.
Mogłam stwierdzić, że najwyraźniej stara się być spokojna.
- BO ZOSTAŁA! Parker po prostu musi ze mną porozmawiać. - odwarknęła.
- Wiesz co, dobra, rób co chcesz! Ja zupełnie straciłam kontrolę w tej rodzinie. - powiedziała mama."


Te wszystkie 'zniszczyłaś moje życie' i 'nienawidzę cię' , które Jessica powiedziała do mnie...
Zabiła się, by mi się nic nie stało.
- Dotkliwe, prawda? Trochę źle, że i tak już złamałem obietnicę. - powiedział wskazując na głębokie nacięcie w mojej nodze.
Usłyszałam otwierane drzwi.
- Ach, przyszedłeś w sam raz na pokaz. - powiedział.
Odwróciłam głowę, by zobaczyć kto przyszedł.
Mark.

Harry's pov
- Harry, Parker jest zdolny do wszystkiego! - krzyknął do mnie Louis.
Odwróciłem się.
- W takim razie znajdźmy go. I wybijmy głupotę z jego psychicznej głowy.

Kaitlin's pov
- Zostaw to mnie, Parker. W końcu ja też muszę wyrównać swój rachunek, po tym, co się stało na balu.
- Ok, ale zostaw coś dla mnie. - powiedział wychodząc z pomieszczenia.
Mark podniósł nóż i to wywołało we mnie dreszcz.
- Siedź spokojnie. - rozkazał i zaczął przecinać sznur przywiązujący mnie do krzesła.
- Dlaczego mi pomagasz? - wyszeptałam w kompletnym szoku.
- Ponieważ przeznaczone jest tobie być z Harrym. - powiedział skupiając swoją uwagę na przecinaniu sznura.
- Ale ty nienawidzisz Harry'ego i chciałeś mnie tylko dla siebie. Jaki jest haczyk?
Przestał na chwilę i spojrzał mi w oczy.
- Jeśli bylibyśmy sobie przeznaczeni, bylibyśmy razem. - zakończył i zaczął przecinać węzły na moich nadgarstkach.

Harry's pov
- Jesteś pewien, że to tutaj spotkałeś się ostatnio z Michelem i Jordanem? - zapytał Louis.
- Bez wątpliwości. - odparłem rozglądając się wokół.
- Patrzcie, kto wrócił. - natychmiast odwróciłem się na dźwięk głosu Jordana.
- Nareszcie zdecydowałeś się wrócić? - zapytał Michel.
- Gdzie jest Kaitlin? - zapytałem.
- Kaitlin? Kaitlin... Wiesz gdzie jest Kaitlin? - powiedział Jordan zwracając się do Michela.
- Nie, nic mi nie dzwoni. - tamten odparł.
- GÓWNO PRAWDA! GDZIE ONA JEST?! - wrzasnąłem.
Louis chwycił mnie za ramiona, bym się na nich nie rzucił.

Kaitlin's pov
- Jaki jest plan? - zapytałam pocierając moje nadgarstki. Cholera, węzeł być ciasny.
- Ummm, nie mam pojęcia, ale musimy działać szybko. - wymamrotał rozglądając się.
- Weź to. - powiedział rzucają mi nóż.
- Mark, nie dźgnę nikogo, jeśli o to prosisz.
- Nie musisz. Otworzę drzwi i rozproszę Parkera. Jeśli cię zobaczy zacznę z nim walczyć, a ty będziesz miała nóż w zanadrzu, na wszelki wypadek. - powiedział chowając kieszonkowy scyzoryk do kieszeni.
Próbowałam iść, ale rana w mojej nodze sprawiała, ze z moich oczu płynęły łzy.
- Kurwa. Musisz iść tak szybko, jak tylko potrafisz. - wymamrotał.
Spojrzałam na nóż w mojej dłoni. To sprawiło, że zrobiło mi się niedobrze.

Harry's pov
- Teraz powiedz mi gdzie ona jest! - krzyknąłem uderzając go w brzuch.
- M-magazyn. - zakaszlał. Rzuciłem go na ziemię.
- Louis, ona jest w magazynie, chodźmy! - krzyknąłem i pobiegliśmy ulicą w stronę opuszczonego magazynu.

Kaitlin's pov
Mark leżał pobity na podłodze.
- Odwal się ode mnie! - wrzasnęłam. Parker i ja walczyliśmy. Leżał na mnie próbując wyjąc nóż z mojej dłoni.
- Kate, użyj noża! - krzyknął Mark próbując wstać.
Moje serce biło z zawrotną szybkością, a ja bez wahania wbiłam nóż w jego nogę.
Wrzasnął w bólu dając mi okazję do pomocy Markowi.
- Uciekaj Kate, zanim się obudzi. - wycharczał plując krwią.
Parker dźgnął go jego własnym scyzorykiem kieszonkowym.
- Nie zostawię cię! - krzyknęłam owijając jego ramię wokół mojego.
Wychodziliśmy już, gdy Parker zderzył się z nami.
Wrzasnęłam w bólu, gdy wbił nóż w moją nogę robiąc jeszcze większe nacięcie. Krew była wszędzie.
Ciało Parkera leżące na mnie przygniatało moją klatkę piersiową.
Ból w mojej nodze się potęgował.
Wszystko było zamazane. Czułam się jakbym zasypiała.

Harry's pov
Usłyszałem wrzask.
Kaitlin.
- Jest tam! - krzyknąłem, a Louis wyważył drzwi, bym mógł tam wbiec.
Parker siedział na niej. Wszędzie była krew.
Podbiegłem do niego i popchnąłem na ścianę. Nie widziałem nic. Tylko wściekłość. Musiałem go zabić.
- Harry! - wrzasnął Louis. Rzuciłem Parkera na podłogę. Później z nim skończę.
- Ona j-jest nieprzytomna. - powiedział klękając obok niej.
- Dzwoń na 9-9-9! - krzyknąłem.
Podniosłem jej nieprzytomne ciało.
- Co ja zrobiłem? - wyszeptałem.

Notatka

Co się stanie? Kaitlin przeżyje, czy nie będzie mogła chodzić?Jak myślicie?
Jeśli przeczytałaś, zostaw proszę komentarz :D



3 komentarze:

  1. Tylko nie mów, że nie będzie mogła chodzić.... nie zrobisz tego, proszę.. nie możesz.. ona musi żyć, nawet się nie wygłupiaj!! :P
    Rozdział jak zawsze CUDNY!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie nie zrobisz tego prawda ... powiedz że w ogóle przeżyje no ale niech chodzi nooo.. xd super rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bezie mogła chodzić ! a rozdzialik super !

    OdpowiedzUsuń