czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 9

Dedykuję Madame Styles :*
A to jej blog -----> Never say never
________________________________
Gdy Eleanor skończyła rozmawiać z Louisem pozwoliła mi wybrać coś sobie z jej szafy. Zapytałam o co chodziło, ale powiedziała, że wyjaśni potem.

Zeszłyśmy na dół już wyszykowane. Louis wyjmował alkohol. Kiedy zobaczył Eleanor prawie przewrócił butelkę z wódką. Wydaje się, że to napięcie między nimi zniknęło... to dobrze.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Przyszła nasza para młoda.
- KAITLIN! - krzyknęła Ruby biegnąc do mnie. - To znaczy, że jesteś z Harrym? - zapytała sprawiając, że się zarumieniłam.
- To prawda? - zapytał głęboki głos. Spojrzałam za Ruby, gdzie stał Harry opierając się o drzwi.
- Oczywiście.
Po chwili drzwi się otworzyły i do środka wszedł Liam z jakąś dziewczyną.
- Czy słyszałeś kiedyś o pukaniu, stary? - zapytał Louis klepiąc go w ramię.
- Po co mam to robić, skoro wiem, gdzie jest zapasowy klucz? - powiedział Liam podnosząc go do góry.
- Dawaj mi to. - burknął Lou wyrywając mu klucz.
- Ummm, Liam. Zamierzasz nas przedstawić swojej koleżance? - zapytał Harry i cała uwaga skupiła się na dziewczynie. Liam mocniej owinął wokół niej swoje ramię.
- To jest Sophia. Moja dziewczyna.
- Dawaj ten cholerny telefon! - krzyknęła Ruby, a dziewczyna schowała się za Liamem. Zamknęłam jej usta dłonią i zaciągnęłam do kuchni.
- Ten dupek ma być z Dani! - szepnęła/krzyknęła.
- Ruby. Uspokój. Się. Oni teraz nie są razem. Założę się, że to z Sophią minie.
- Co z Sophią mnie? - obie odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy uśmiechającą się Danielle stojącą w tylnych drzwiach.
Cholera, Louis i Eleanor powinni zamykać te drzwi.
Obie podbiegłyśmy do niej, żeby ją przytulić.
- Dani, co ty tutaj robisz? Powinnaś być w trasie! Ale cieszę się, że tutaj jesteś. - szepnęłam.
- Też się cieszę, że cię widzę Kaitlin. Postanowiłam wam zrobić niespodziankę. Zwłaszcza Liamowi! I wygląda na to, że są tutaj wszyscy!
Posłałam Ruby zmartwione spojrzenie. Liam jest tu ze swoją nową dziewczyną... o kurwa.
- Na co czekamy! - krzyknęła Danielle idąc w kierunku salonu. Poszłyśmy za nią.
O nie.

Perries pov
- Zayn minęliśmy dom Louisa jakieś trzy razy. Co ty do cholery robisz?
Spojrzał na wsteczne lusterko.
- Ten samochód śledzi nas przez cały czas. - odpowiedział spięty.
Odwróciłam głowę, by go zobaczyć, ale silna ręka Zayna mnie powstrzymała.
- Nie patrz! Zwrócisz na siebie uwagę! - krzyknął na mnie. Osunęłam się w fotelu.
- Co zamierzasz zrobić? - zapytałam teraz kurewsko wystraszona.
- Mam zamiar się zatrzymać i wtedy zobaczymy.

Kaitlins pov
- OMG! Danielle!
- Dani!
- Tańcząca D!
- O mój Boże!

Popatrzyłam na wszystkich gapiących się na Danielle. Ale omal nie umarłam, gdy zobaczyłam Liama przytulającego się z Sophią na kanapie.


- Danielle, wszystko w porządku? - zapytałam siadając obok niej przy barze w kuchni.
- Przebyłam całą drogę, by zrobić niespodziankę Liamowi, a zobaczyłam go z nową dziewczyną. Myślisz, że jest wszystko w porządku? - warknęła. Cofnęłam się i uniosłam ręce w geście obrony.
Podeszłam do Liama, który rozmawiał z Niallem. Wyglądał na zmartwionego. I DOBRZE!
Stanęłam przed nim stukając stopą o podłogę dopóki na mnie nie spojrzał. Wtedy uderzyłam go w twarz, a potem zasłoniłam mu usta dłonią, żeby nie wrzasnął.
- Właśnie zraniłeś jedną z moich przyjaciółek. Mam pełne prawo, by odciąć ci kutasa i wsadzić ci go w dupę. - wyszeptałam. Wytrzeszczył oczy, a Niall zwiał.
Powoli zabrałam swoją rękę i czekałam aż zacznie mówić. Ale nie powiedział nic, więc odeszłam.

Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi i do środka wszedł Zayn i Perrie.
- Co wam to tak długo zajęło? - zapytała El witając się z nimi.
- Długa his... Czy to Danielle? - krzyknęła Perrie i razem z Zaynem rzucili się, by ją przytulić.


Po kilku godzinach zabawy i picia Eleanor zwróciła naszą uwagę.
- Okej... pomyślałam, że skoro jesteście tutaj wszyscy, to chciałam wam powiedzieć, że jesteśmy jak rodzina. Wszyscy, jesteśmy siostrami i braćmi i troszczymy się o siebie nawzajem, bo właśnie to robi rodzina. - chwyciła dłoń Louisa. - I chciałam oznajmić, że nasza rodzina się powiększy. - powiedziała kładąc dłoń na swoim brzuchu.

Przez chwilę zrobiło się tak cicho, że można było usłyszeć kropelkę wody kapiącą z kranu w kuchni. Wtedy wszyscy zaczęli klaskać z radości i gratulować przyszłym rodzicom.
- Więc? Chłopczyk czy dziewczynka?! - krzyknął Harry. Wszystkie oczy skupiły się na Louisie i Eleanor.
- Jeszcze nie wiemy, ale już niedługo! - powiedziała El sprawiając, że wszyscy zaczęli głośniej krzyczeć.

Muzyka była tak głośna, że nie było wątpliwości, że słyszało ją całe osiedle.
Tańczyłam z Danielle, gdy kto położył swoje dłonie na moich biodrach.
- Dzisiaj byłaś bardzo niegrzeczną dziewczynką, Kaitlin. - wyszeptał mi do ucha.
- Pamiętam. - zaśmiałam się opierając głowę o jego szeroką klatkę piersiową.
- Wiesz o czym pamiętam?
- O czym pamiętasz Harold? - zapytałam podnosząc głowę do góry, by spojrzeć w jego połyskujące zielone oczy.
- Pamiętam jak powiedziałaś mi jak będziesz uciekać... prosto do... sypialni Louisa i Eleanor. - powiedział całując mnie w szyję.
- Jeśli tylko będziesz za mną szedł - wyszeptałam łapiąc go za rękę.
- Zawsze.

Gdy zaleźliśmy się na piętrze zatrzymałam się.
- To nie będzie pierwszy raz, gdy prawie uprawialiśmy seks w jego sypialni, pamiętasz? -  dokuczyłam mu przypominając noc, która miała miejsce rok temu.
- Chodź. - powiedział chwytając mnie za rękę.
- Może nie chcę. - odparłam.
- Nie pytałem, czy chcesz. - powiedział ciągnąc mnie przez korytarz.
Zatrzymał się przy drzwiach.
Zdecydowanie pokój Louisa.
Zatrzasnął drzwi i mnie do nich przyparł.
- Bądź dzisiaj moja. - wyszeptał mi do ucha.
Okej, to jednak nie będzie ostre.
- O co dokładnie mnie pytasz? - zapytałam z uśmiechem.
- Chcę, żebyś była moja. Co jest w tym niejasnego. - powiedział z krzywym uśmieszkiem
- Tylko dzisiaj czy...
- Nie tylko dzisiaj. - powiedział zderzając swoje usta z moimi.
- Może nie chcę. - odparłam bez tchu.
- To nie było pytanie. - powiedział chichocząc.
- Musisz przestać to robić. - rozkazałam przygryzając wargę.
Miał coś powiedzieć, gdy muzyka znowu zaczęła grać.
- Powinniśmy wracać. - powiedziałam chcąc otworzyć drzwi.
Zatrzymał mnie.
- Nikt nie powiedział, że musimy. - oznajmił ochrypłym głosem.
No dawaj Kaitlin. Musisz się jakoś zabawić. Przypomniałam sobie.
Otworzyłam drzwi i wróciłam do salonu, gdzie prawie nic nie słyszałam przez tą muzykę. Niall przyniósł kolejne przekąski.
- Czy ktoś powiedział, że znowu ma to się skończyć na 'prawie'? - Powiedział Harry pożądliwie i znowu zaciągnął mnie na górę.

6 komentarzy:

  1. Huh! Hahahahah Boże! xd czekam na nn <3<3<3<3
    Pozdrawiam i życzę weny! (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww nie moge ,ja chce kolejny ..
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu glupio wyszlo z liamem.... a harrrrrryyyyyy ty niegrzeczny XD hahaha swietne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuu ale się poorobiło... EJ EJ ale Liam był z Dannielle, przyszedł z Sophie i prawie pocałował Kat łoooł. Szaloony
    rozdział wspaniały. Jak zawsze
    Dziękuje!!
    ;*;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to prawie pocałował Kat? :) I dziękuję :D

      Usuń